Zielony las.

Charles

- Ja, bo Ty nie umiesz.- mruknął uśmeichajać sie wrednie. Poczochrał ją po włosach.

Natalie

- Oczywiście, że umiem. - odparła. - Dam Ci poprowadzić, jeśli jeszcze u mnie zostaniesz. - uśmiechnęła się łobuzersko.

Charles

- O nie wiem .. ale, okej.- powiedział szczerząc się lekko. Ruszył w stronę samochodu.

Natalie

Natalie szybko dogoniła chłopaka. Zrównała się z nim i lekko ujęła jego dłoń. W międzyczasie wsunęła w nią kluczyki od samochodu.

Charles

Uśmiechnął się do niej. Otworzył drzwi sasmochodu.- Pani wejdzie..- powiedział uśmiechając się do niej.

Natalie

Weszła do samochodu i usiadła na miejscu obok kierowcy. Uśmiechnęła się lekko i zamknęła drzwi od samochodu.

Charles

Przeszedł na swoją stronę, wsiadł do samochodu. Zamknął drzwi.- No to jedziemy..- powiedział przekręcając kluczyki w stacyjce.

Natalie

- Ale zostajesz jeszcze u mnie. - uprzedziła chłopaka, zanim ruszył. Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.

Charles

- No, jak tak bardzo chcesz i ze mną wytrzymasz.- wyszczerzył się lekko. Ruszył. xD

Charles

Przyszedł z Natalie. Uśmiechnął się na sam widok tego lasu. No w końcu, jakieś tam wspomnienia są.

Natalie

Rozejrzała się po znajomym jej już lesie i uśmiechnęła lekko, przymykając oczy. - Właśnie w tym miejscu anioł się nawrócił. - przerwała ciszę.

Charles

- Ta no, może przypomnę sobie, jak to było, kiedy zaczynałem być aniołem.- zaśmiał się.

Natalie

- Hm, to było... Dość dawno. - stwierdziła w końcu, bo sama do końca nie pamiętała. - Chociaż lepiej jest, jak jest, i ja bym niczego tu nie zmieniała. - dodała.

Charles

- Ale jak tak teraz o tym pomyśleć to, to nawet interesująca historia jest.- uznał chichocząc pod nosem.

Natalie

- Yhm, można na jej podstawie napisać długą powieść o tym, że każdy potrafi kochać. - dopowiedziała jeszcze. Usiadła pod jakimś drzewem. - Jak już będę mogła, będę się wspinać po tych drzewach, o.