Szerokie pole

Juliett

Zobaczysz, że dotrzymam słowa.
Powiedziała i odwróciła wzrok. Wpatrzyła się w horyzont, czekała aż chłopak zada jej jakieś pytanie.

Kevin

- Przepraszam, - powiedział patrząc na zegarek - Muszę iść - dodał.

Juliett

Pa.
Odparła krótko dalej patrząc w swój stały punkt. Nie ruszyła się z miejsca.

Kevin

Wstał i poszedł w stronę domu. Odwrócił się jeszcze na moment i pomachał dziewczynie.

Juliett

Odmachała mu. Po jakichś piętnastu minutach wstała i otrzepała się. Wyszła.

Sheena

Wbiegła na łąkę. Wyciągnęła jedną łapę w górę, wyglądając jak Lassie. Jej nos poruszał się miarowo, wyczuła jakiś zapach.

Danielle

Dziewczyna przyszła w poszukiwania ciszy i spokoju. Szła kawałek w wysokich trawach aż wreszcie stanęła i usiadła tak, że prawie jej nie było widać.

Charles

Charles wszedł na teren pola. Powoli poruszał się wśród traw. Szedł tak, i szedł, aż dostrzegł niedaleko dziewczynę Zatrzymal się.

Danielle

Zamyśliła się na chwile, a po chwili rozejrzała się po okolicy. Spostrzegła jakiegoś chłopaka i się do niego uśmiechnęła.

Charles

Odwzajemnił uśmiech dziewczyny. Ruszył dalej, wolnym krokiem zbliżył się do niej. Jednak nic nie mówił, jeszcze.

Danielle

Postanowiła, że nie będzie pierwsza zapoznawać się z przybyłym. Odwróciła wzrok na niebo.

Charles

Usiadła obok niej.- Przysiądę się.- poinformował dziewczynę, obserwując ją dokładnie. Usmeichnął się pod nosem.

Danielle

Nie mam nic przeciwko. - powiedziała spoglądając na chłopaka kątem oka. Uśmiechnęła się nieznacznie.

Charles

- No i tak powinno być.- wyszczerzył zeby w uśmiechu, mierzwiąc dłonia włosy.;- Charles.- przedstawił się.

Danielle

Danielle. - powiedziała zamykając oczy. Podparła się na dłoniach za sobą powoli oddychając.