Niewielki park.

Nicole

- No kto wie, może się skusze - zaśmiala się. - jak zobaczysz jak ja 'jeżdże' to się załamiesz.. zobaczysz,,,

Natalie

- Wątpię, próbowałam już nauczyć parę osób. Skutecznie. - odparła i spojrzała na dziewczynę. - Przede wszystkim trzeba zaufać zwierzęciu i nie bać się.

Nicole

Uśmiechnęła się. - ym.. zobaczymy xdd - rozejrzała się po parkuu ;]

Natalie

- Czyli wiesz, do kogo się zgłosić. - stwierdziła. Wyjęła z torebki kawałek papieru i długopis. Zapisała tam swój numer i podała dziewczynie. - Jak coś to dzwoń. (;

Nicole

Tak. - uśmiechnęła się. wzięła kartkę od dziewczyny - oj, zachowam ją sobie - zaśmiała się. Myślę że za jakiś czas sie do ciebie zgłoszę.

Natalie

- Fajnie by było. - odparła i rozejrzała się. - Chyba będę już lecieć, moje namiary masz. - wyszczerzyła się do dziewczyny. Wstała. - To pa. - powiedziała do niej i odeszła powoli.

Jantar

Leżał na skwerku pilnując teczki z rodowodem. Nadal wierzył, że ktos go odnajdzie. Nie wiadomo jakim trafem przyjechał tutaj z panem, on kazał mu warować, połozył teczkę z rodowodem, dyplomami, dokumentami i listem, w którym pisał, że chce w miare anonimowo oddać rasowego psa. Jantar położył łeb na trawie znużony oczekiwaniem.

Bella

Szła z Sadie zamyślona i nagle zobaczyła pięknego ONka. Podeszła. Nie bała się, bo wiedziała że pies jej nic nie zrobi. Powiedziała cichym głosem
Cześć kto cię tu zostawił. Biedaczysko z ciebie. Dobrze, że na mnie trafiłeś.
Powiedziała do Sadie, że chyba będzie miała kolegę póki nie znajdzie dla niego odpowiedniego właściciela.

Jantar

Pomachał ogonem. Trudno, skoro jego pan nie przyjdzie, zadowoli się każdym innym. Po tego Bella wygladała mu na miłą.
Hej! szczeknął basowo do Sadie.

Sadie

Zasłoniła się Bellą i warknęła na psa. Jednak Bella powiedziała, że to będzie nowy towarzysz.

Jantar

Wstał i popatrzył z góry na małą. Przeciez nic Tobie nie zrobię stwierdził łagodnie machając ogonem.

Bella

Wzięła psa za smycz. Była zdziwiona, że ktoś oddał rodowodowego psa. Zaprowadziła go do domu. Widziała, że Sadie jest niezbyt uradowana, bo nie dość, że ma krótszy spacer to jeszcze jakiś obcy piesek będzie u niej mieszkał.

Popiszmy u mnie w domu

Charles

Przyszedł do parku. Usiadł na pierwszej lepszej ławce, odchylił głowę uśmiechając się lekko, sam do siebie.

Kate

Weszła do parku i usiadła na ławce, wyjęła mp3 i zaczęła słuchać, swojej ulubionej muzyki.

Charles

Chłopak spojrzał przelotnie na przybyłą dziewczynę, usmiechnął się pod nosem, tak jak już to miał. Przeniósł ponownie wzrok ku niebu.