Azyl Emilly.

Emilly

Dziewczyna popatrzyła na niego. Uroniła jedną, drobną łzę. Zakrywając twarz pobiegła do łazienki przekręcając za sobą drzwi.

Charles

- Emi ? Co jest, co się stało?- zapytał, unosząc brew. Podszedł pod drzwi lazienki, zapukał.

Emilly

Dziewczyna westchnęła. Otarła twarz i otworzyła. Przepraszam. Powiedziała. To przez tą pogodę. Rzuciła stojąc w drzwiach łazienki.

Charles

- Tak, a ja jestem, aż tak głupi, żeby uwierzyć, że pogoda ma coś z tym wspolnego.- powiedział, patrząc na nią.

Emilly

Serio. Powiedziała uśmiechając się. Z trudem tłumiła w sobie płacz. Nie dając po sobie tego poznać poczochrała chłopaka po głowie. Idziesz? Zapytała wracając do salonu.

Charles

- Jasne.- odparł. Wrócił do salonu.- Jeśli będize coś innego niż pogoda, to mi powiesz.

Emilly

Pogoda tak szybko się nie zmienia. Stwierdziła. Choć może.. Powiedziała spoglądając na przebijające się przez chmury promyki słońca.

Charles

Uśmiechnął się kątem ust.- A Ty, poznałaś tutaj kogoś jeszcze?- zapytał siadając.

Emilly

Tak. Odparła bez entuzjazmu w głosie. Kolejna przelotna znajomość. Wyjaśniła.

Charles

- Mhm, a chociaż ciekawa?- zapytał, siadając wygodniej. Podparł policzek dłonią, przyglądając się dziewczynie.

Emilly

Jak każda inna. Odparła spoglądając na chłopaka. Uśmiechnęła się lekko kącikami ust.

Charles

Odwzajemnił uśmiech.- No to fajnie.- powiedział wciąż jej się przyglądając. xd

Emilly

Coś nie tak ze mną? Zapytała czując na sobie wzrok chłopaka.

Charles

- Nie, jest okej.- powiedział uśmiechając się kątem ust. Jego wzrok przewędrował na obraz wiszący na ścianie.

Emilly

Spojrzała dokładnie na ten sam obraz. Przechyliła lekko głowę na bok. A wśród twoich znajomych jest ktoś godny uwagi? Zapytała.