Azyl Emilly.

Emilly

Mój dosyć przestronny dom. ;}

Kevin

Przyszedł pod dom. Chciał zapoznać się z nową sąsiadką. Zapukał.

Emilly

Poderwała się z fotela. Kogo licho niesie. Zapytała się sama w myślach. Uśmiechnęła się do siebie na samą myśl, że za drzwiami może stać dostawca pizzy. Zaczynała być głodna. Chwyciła ze stoły jedno z ciastek i otworzyła drzwi.

Kevin

- Cześć. Jestem Kevin - przedstawił się widząc piękną dziewczynę w drzwiach. - Mieszkam niedaleko, postanowiłem odwiedzić nową sąsiadkę - uśmiechnął się.

Emilly

-Miło z twojej strony. - Powiedziała uśmiechając się. -Emilly.- Przedstawiła się. -Wejdź. Rzekła otwierając szerzej drzwi. Gestem dłoni zaprosiła chłopaka do środka.

Kevin

Wszedł do środka, czekając na dziewczynę. Uśmiechnął się i ściągnął bluzę - Gdzie mogę to zostawić? - zapytał uprzejmie wskazując na bluzę.

Emilly

Ta jasne. Powiedziała wyczuwając, iż chłopak zachowuję się trochę sztywno. Rozgość się. Powiedziała uśmiechając się pogodnie. Napijesz się czegoś Zapytała zmierzając ku kuchni.

Kevin

- Herbatę, jeśli masz - uśmiechnął się i pokręcił głową. - Dobrze Ci się tutaj mieszka? - zapytał.

Emilly

Bardzo dobrze. Powiedziała szczerząc lekko zęby. Poszła do kuchni i wróciła z powrotem ze szklanką herbaty. Tam jest salon. Powiedziała wskazując na pokój wzrokiem, po czym sama tam się udała. Odstawiła napoje na stół i wyjęła z szafki ciastka.

Kevin

Usiadł na kanapie i napił się herbaty. - Uczysz się? - zapytał nigdzie nie widząc ani śladu żadnych książek, zeszytów czy innych bzdetów szkolnych.

Miley

Przechadzała się po mieście. W sumie, znała tylko trzy osoby, więc stanęła z tajemnicza miną pod czyimś domem. Pod mieszkaniem obok, leżał bukiet tulipanów. Chwyciła go i zadzwoniła do domu niejakiej Emilly. :3

Emilly

Podeszła do drzwi żwawym, wesołym krokiem. Nacisnęła na klamkę. Po drugiej ich stronie ujrzała ową dziewczynę. Doręczycielka? Zapytała spoglądając na bukiet, który trzymała.

Miley

Szybko przybrała poważną, lekko znudzoną minę. - Noo.. od cichego wielbiciela. - Powiedziała to, jakby mówiła to przez całe życie. Kątem oka obserwowała reakcję jakiegoś chłopaka na ukradziony bukiet.

Emilly

Ach taak. Wzięła od dziewczyny bukiet. Spojrzała na nią i zamknęła drzwi. ;3

Miley

Wywróciła oczami dalej stojąc pod domem. Usiadła pod drzwiami. - Nawet nie zapytała czy wiem od kogo. - Mruknęła do siebie zrywając jakieś kwiatki rosnące nieopodal.