Azyl Emilly.

Emilly

Wiem. Powiedziała wstając. Walnęła ręką w łóżko, a raczej jego porwany materac. Lubię tu przebywać. ;3 Wyszczerzyła się.

Charles

Uśmiechnął się do niej szeroko.- Nie ma to jak własny strych..- zasmiał się.- Ja mam swój 'stasiowny' pokój.- dodał. xD

Emilly

Stasio niedługo i tak przeprowadza się do mnie... chyba, że ja do niego. ;3 Powiedziała uśmiechając się chytrze.

Charles

- Nie, o nie. Ja nie wytrzymam z 'babą' w domu.- wyszczerzył się do niej.- Stasio jest na tyle przemądrzały, że mi drugiego takiego nie potrzeba..- mruknął, uważając aby nie dostał przypadkiem. xDD

Emilly

Spojrzała na niego z udawanym smutkiem. Splotła ręce na klatce piersiowej odsuwając się od chłopaka.

Charles

- Ale nie możesz się obrażąć za prawdę.- powiedział. Oczywiście, jego prawda była nieprawdą. xPP

Emilly

Mogę. Powiedziała nadal udając obrażoną. Jak ona lubiła go irytować. Nagle spoważniała.

Charles

- No, ale weź .. nie poradzę na moją prawomówność.- wyszczerzył się.- Obraziłaś się na tyle, że będę musiał Cię przekonywać, żebyś mi wybaczyła?- zapytał.

Emilly

Nie już mi przeszło. Powiedziała podsuwając się z powrotem. xD Porozmawiamy szczerze?

Charles

- No pewnie.- powiedział uśmiechając się. Oparł się o ścianę, patrząc na dziewczynę.

Emilly

Masz kogoś? Zapytała. Rozmowa nie miała tak wyglądać, lecz dziewczyna nie mogła sie powstrzymać, doszły ją pewne słuchy.

Charles

- Najprawopodobniej tak, tyle, że to niej pewne.- odpowiedział sam się gubiąc w niektórych sprawch.

Emilly

Dziewczyna uśmiechnęła się promiennie. Miło, że komuś się poszczęszczą. Stwierdziła.

Charles

- Taa.- mruknął jakby do siebie. Uśmiechnał się do niej, wstrzykając palcami.

Emilly

Coś nie tak? Zapytała patrząc na chłopaka. Czyżby nie był pewien swoich uczuć?