Bar.

Melissa

Skinęła lekko głową, wstając. Gdy już się przesiedli, Mel zlustrowała chłopaka wzrokiem - A ty?- zapytała, uśmiechając się.

Charles

- Sportem, prawie jak kazdy chłopak.- stwierdził z lekkim usmiechem na twarzy. Charles nie miał żadnego stałego, moralnego hobby. Usiadł w fotelu.

Melissa

Spojrzała na chłopaka, nie podejrzewała, że interesuje się czymś tak banalnym. Nie rozumiała zbytnio sportu, prócz surfingu. - Mieszkasz tu już jakiś czas, czy jesteś nowy - zapytała niepewnie.

Charles

- Już od jakiegoś czasu.- odpowiedział. Chłopak uznał, że nie będzie mówić o swoim życiu prywatnym, może dopiero wtedy jak dziewczyna zapyta. Usmiechnął się szeroko.

Melissa

- Yhym - mruknęła pod nosem. Dopiero wtedy wyjrzała przez okno i zauważyła, że strasznie mocno pada, i zaczyna się burza. - Cholera - warknęła, cały czas patrząc na okno.

Charles

Chłopak wyjrzał przez okno.- Boisz się burzy?- zapytał utrzmując wzrok na tym samym poziomie. Można było dostrzeć kilka piorunów.

Melissa

Zawstydzona nie spojrzała na chłopaka. - Taa, z deczka tak - powiedziała, kłamiąc. Dziewczyna strasznie bała się burzy od małego dziecka. - Mam nadzieję, że przestanie, bo nie mam żadnej bluzy - powiedziała cicho, pod nosem.

Charles

- Mógłbym Ci dać, ale też nie mam.- odparł usmiechając się. Wyglądało na to, że burza może się przeciągać.- Mogę z Tobą poczekać, aż przejdzie.- dodał jeszcze.

Melissa

Uśmiechnęła się do chłopaka. - Dzięki - powiedziała, po czym w duchu zaczęła się modlić, by burza była tylko przelotna. - Ym, idziesz też na tą całą imprezę do Samanthy? - zapytała po chwili.

Charles

- Nie wiem nawet. Miałem na jakąs iść, ale nie wiem jak ta się nazywa.- odpowiedział. Chłopak spostrzegł, że może to wyglądać dziwne. No ale nic nie zrobi.

Melissa

- Nie wiesz? - podkreśliła. Chciała spytać, dlaczego, ale uznała to za zbyt szczere. Spojrzała na niebo, które cały czas było czarne.

Charles

- Póki co nie ma jeszcze groźnej burzy. Mogłibyśmy iść razem, zaprowadziłabyś mnie.- odparł spoglądając na niebo. Miał tylko nadzieje, że nie będzie tam Natalie, sądził, że ona przyjdzie później.

Melissa

- Jasne - odpowiedziała niby spokojnie, a jednak ciarki jej przeszły na samą myśl o burzy. Wstała, i powoli szła do drzwi, nie oglądając się za chłopakiem.

Charles

Chłopak wstał tuz za dzwieczyną, zaczął się kierować ku wyjściu. Po chwili już wyszli.

Kate

Weszła do baru i usiadła przy pierwszym stoliku, jaki zauważyła. Zamówiła coś mocnego do picia i siedziała.