Charles, mieszkanie.

Emilly

Pań tym bardziej nie pyta się o wiek. Powiedziała szczerząc się. 17, już prawie 18. Dodała uśmiechając się.

Charles

- Jesteś młoda. Bardzo młoda, taka małolata.- wyszczerzył zęby. Zmierzwił dłonią jej włosy.

Emilly

Małolata? Wypraszam sobie. Zaśmiała się. Pochyliła lekko głowę na prawą stronę.

Charles

- A nie?- zapytał.- Ty to nawet doświadczenia życiowego nie masz.- dodał to co pierwsze mu na myśl przyszło. Zaśmiał się pod nosem.

Emilly

A ty masz, taak? Zapytała śmiejąc się. Miałeś kiedyś dziewczynę?. Zapytała po chwili.

Charles

- Oczywiście.- odpowiedział z wyższością.- Z kilka.- dodał po chwili, by uzupełnic swoją poprzednią wypowiedź.- A ty, pani?

Emilly

Miałam... a takie przelotne związki. Wyszczerzyła się. No to powiedzmy, że jesteś bardzo doświadczony. Dodała śmiejąc się.

Charles

- A no jestem, a jakże by inaczej.- wyszczerzył się.- Ale tez takie przelotne, jeden najdłuzysz był ok. pół roku, reszta po 2-3 miesiące, lub mniej.- dodał.

Emilly

A kochałeś je przynajmniej? Zapytała uśmiechając się. Zmrużyła lekko oczy oczekując odpowiedzi chłopaka.

Charles

- Eee, może jedną.- odpowiedział, nie do końca pewien. Podrapał się lekko po głowie.

Emilly

Yhm. Mruknęła patrząc na swoje paznokcie. Uśmiechnęła się sama do siebie. Jej wzrok skupiał się teraz na chłopaku.

Charles

Usiadł wygodniej, patrząc na nią i uśmiechając się do niej.- A Ty, byłaś kiedyś zakochana?- zapytał.

Emilly

Czy ja wiem, najwyżej zauroczona. Wyszczerzyła się. Założyła nogę na nogę.

Charles

- To jeszcze miłośc przed Tobą.- zaśmiał się, mrużąc oczy. Uśmiechnął się nikle.

Emilly

Oj, tak. Uśmiechnęła się pogodnie. Przeczesała palcami grzywkę. A ty stary jesteś. Stwierdziła śmiejąc się.