Azyl Emilly.

Emilly

Zaśmiała się, zaczęła bawić się kosmykiem swoich falowanych włosów.

Charles

- Chcę siusiu.. - przeciągnął ostatnie słowo, starając się, żeby brzmiało orginalnie. xD

Emilly

To idź i zrób. Powiedziała z nutką ironii w głosie. Zamknęła oczy rozmyślając nad czymś.

Charles

- Ale chodź ze mną, mamoo.. - mruknął, udając obrazę, że 'mama' nie rozumie tego co on chce. xDD

Emilly

Nie pomogę ci w tym. Ciągnęła śmiejąc się. Ugięła nogi w kolanach, podsuwając się do ściany.

Charles

- Muszę matkę zmienić.- uznał szczerząc się.- A z resztą, odechciało mi się.- dodal. xD

Emilly

Zmieniaj. Prychnęła wstając. Przeczesała palcami rozmierzwione włosy, przyprowadzając je do porządku.

Charles

- Ale która będzie mnie tak kochac, jak prawdziwa matka?- zapytał retorycznie, śmiejąc się pod nosem.

Emilly

Zaczęła się zastanawiać. Nie wiem. Wymamrotała podchodząc do okna.

Charles

- No właśnie, nikt inny.- wyszczerzył sie lekko. Przetarł dłonią włosy, kierując wzrok na sufit.

Emilly

Mówiłam ci, że darzę cię matczyną miłością? Zapytała lekko zdziwiona. Zaśmiała się cicho, wsuwając ręce do tylnych kieszeni.

Charles

- Oczywiście, tylko nie pamiętasz.- powiedział.- Bo sam sobie, Ciebie wybrałem, więc musisz.- wytłumaczył.

Emilly

Yhm, spoko synku. Uśmiechnęła się. Przecież wiesz jak bardzo cię kocham. Dodała śmiejąc się.

Charles

- Jestem ulubieńcem, pośród wszystkich Twoich dzieci.- dodał, będąc dumnym z siebie.

Emilly

A o czymś nie wiem? Zapytała przestraszona. Ile mam dzieci? Zapytała oczekując pozytywnej odpowiedzi. xd